środa, 13 lutego 2013

Izby wytrzeźwień – konieczność czy państwowa patologia?

Prawie 12% Polaków w wieku produkcyjnym nadużywa alkoholu, w tym niespełna 2,5% spełnia kryteria diagnostyczne zespołu uzależnienia – wynika z badań Epidemiologii Zaburzeń Psychiatrycznych i Dostępności Psychiatrycznej Opieki Zdrowotnej (EZOP). W wielu przypadkach opieka nad osobami nietrzeźwymi i nadużywającymi alkoholu ogranicza się do zatrzymania w izbie wytrzeźwień, która teoretycznie ma pełnić rolę wychowawczą i pomagać uzależnionym w wyjściu z nałogu. W praktyce nie funkcjonuje ona jednak jako placówka wspierająca proces leczniczy, a w wielu przypadkach pełni jedynie funkcję porządkową, przypominającą areszt. Generuje także olbrzymie koszty. Stawka za przymusowy pobyt dobowy w izbie wynosi obecnie 250 złotych. Dla wielu osób i ich rodzin to zbyt dużo, dlatego opłatę uiszcza jedynie co trzecia osoba. Z badań wynika, że około 70% nietrzeźwych pacjentów to sprawcy przemocy domowej, dlatego żona, która decyduje się zapłacić 250 złotych za zabranie pijanego i często agresywnego męża do izby, następnym razem może nie chcieć wezwać tak kosztownej pomocy. Jak więc rozliczać chorobę alkoholową?

Izby wytrzeźwień co roku przyjmują setki tysięcy nietrzeźwych osób, które często wymagają hospitalizacji i dalszego leczenia. Niestety w większości przypadków ani chorego ani jego rodziny nie stać na terapię. Osób cierpiących na chorobę alkoholową byłoby znacznie mniej, gdyby fundusze uzyskiwane z podatków czy akcyzy przeznaczano na rozwój placówek medycznych i centrów terapii, a nie ściganie i karanie osób uzależnionych. A więc skoro czerpiemy zyski z zachęcania obywateli do zażywania alkoholu i przyzwalamy na jego promocję jako środka poprawiającego nastrój czy sprzyjającego pokonywaniu barier społecznych, powinniśmy również zagwarantować społeczeństwu dostęp do bezpłatnego leczenia, zarówno pojedynczego nadużycia jak i uzależnienia. Od chorego na cukrzycę nie żąda się przecież pokrycia kosztów interwencji medycznej, kiedy nadużyje słodyczy. Pacjenta z nadciśnieniem również nie rozlicza się z nadmiernego spożycia kofeiny. Uzależnienie od alkoholu także jest chorobą i nie powinna być ona traktowana i rozliczana inaczej niż pozostałe. Dlatego w procesie walki z uzależnieniem niezbędne są nowe rozwiązania systemowe oraz regulacje prawne, które jasno określą między innymi formy opieki nad osobami nietrzeźwymi, zasady rozliczania leczenia i terapii, pobytu w izbie wytrzeźwień oraz rolę tego typu placówki podczas procesu wyjścia z nałogu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz