czwartek, 14 lutego 2013

Miłość czy tylko chemia?


Miłość i potrzeba akceptacji to jedne z podstaw konstrukcji ludzkiej psychiki. Najbardziej gwałtowne procesy zachodzą w organizmie podczas pierwszej fazy zakochania. Pod ich wpływem człowiek podejmuje radykalne i ryzykowne decyzje. Jedni decydują się na szybki ślub, inni porzucają rodziny, tracą majątki i pozwalają się oszukiwać. Jak wynika z badania magazynu „Sexual Medicine” przeprowadzonego przez Stephanie Ortigue z Syracuse University, podczas zakochania w mózgu zachodzi szereg procesów chemicznych, podczas których zaczyna pracować równolegle dwanaście różnych obszarów zmieniających poziom substancji euforycznych: adrenaliny, oksytocyny, wazopresyny i dopaminy. Umysł człowieka pod wpływem takiej stymulacji staje się podatny na myślenie metaforyczne, a nawet magiczne, podobnie jak pod wpływem niektórych narkotyków. Słowa, gesty, zapachy i tęsknota wypierają racjonalne doznania i wnioski. Są ukojeniem, dają poczucie wewnętrznej mocy i sprawiają, że człowiek chce trwać w tym stanie jak najdłużej. 


Kolejnym etapem zakochania jest moment tzw. „przejrzenia na oczy”. U wielu osób uspokojenie hormonów rozpoczyna się tuż po akcie spełnienia. Kiedy „narkotyk” przestaje działać, czują się rozczarowane nie tylko partnerem, ale również decyzjami podjętymi pod wpływem emocji. Sposobem na pokonanie frustracji i zagłuszenie niepokoju staje się często nowa przygoda, która w dalszym etapie może przerodzić się w nimfomanię lub seksoholizm. Inną skrajnością są postawy partnerów, którzy mimo upływu lat i zmieniających się warunków otoczenia, pozostają w ciągłym napięciu miłosnym. Osobę, którą obdarzyli uczuciem i pożądaniem traktują jak swoją własność, reagując często chorobliwą zazdrością na każdą próbę jej samodzielnej egzystencji. 

Silne stany emocjonalne związane z zakochaniem, podobnie jak uzależnienia, przypisuje się przeważnie młodym ludziom. Tymczasem z moich obserwacji klinicznych wynika, że osoby dojrzałe, szczególnie w okresie zmian hormonalnych związanych z przekwitaniem i we wczesnym etapie starzenia, są także podatne na ich działanie. Niekiedy są nawet bardziej otwarte na ryzyko. Takie zachowanie najczęściej wynika z poczucia desperacji, dlatego osoby starsze są gotowe poświęcić więcej dla doznania przyjemności. Pod wpływem nowych bodźców, u dojrzałych kobiet podwyższa się poziom zamierających hormonów progesteronu i estrogenów. Natomiast u mężczyzn testosteron przywraca napięcie mięśni, popęd seksualny i witalność. Siła doznań w późnym wieku może być tak atrakcyjna, że skłania seniorów do podejmowania wyzwań. 

Moją rolą jako terapeuty i lekarza psychiatry jest często odróżnienie euforii płynącej z nowego stanu emocjonalnego od zapowiedzi poważnych zaburzeń psychicznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz